W drodze wymianki z Medith Anera przyjechało do mnie pudełko z lalkami i ubraniami. Są to lalki MH i większość z nich mogliście obejrzeć na blogu
Meddiedolls w różnych sesjach. Jako, że lalki są po "eksperymentach", teraz ja mogę na nich poeksperymentować bez wyrzutów sumienia - czyli obecnie próbuję łapać na nie słońce przy pomocy masła :) Później pokażę, co udało mi się zdziałać. Później to znaczy, jak w końcu doczekam się na porządne słońce :/
Wśród lalek gotowych (mniej lub bardziej) na repaint, znalazła się także prawie nie ruszana Ghoulia. Nie będę jej zmieniać, spodobała mi się taka, jaka jest.
Jeszcze muszę wymyślić jej jakieś imię. Może Berenika?
Mam masę ubranek na sesje z monsterkami. Mam nadzieję, że lubicie oglądać także lalki MH, a nie tylko Eskela i spółkę ;)
Uaktualniłam zakładkę
BOHATEROWIE
Pozdrawiamy!
no oczywiście, że lubimy oglądać wszystkie lalki :) a monsterki kocham za ich szkieletowate ciałko, ale jakże zgrabne i te paluszki, że o ubrankach to juz nie wspomne, bo są rewelacyjne ! zestaw ze zdjęć bardzo mi sie podoba ! czekam na kolejne odsłony :)
OdpowiedzUsuńMnie denerwuje ten ich krzywy kręgosłup, ale ogólnie bardzo je lubię :)
UsuńOj, nie większość. Mniejszość.
OdpowiedzUsuńAle to już całkiem dobry wstęp do cyklu "jak zamienić piękne vintage na pudełko lalkowego nieszczęścia"...
Hehe. Mogą być uratowane, albo popaść w jeszcze większe nieszczęście ;)
UsuńPewnie, że lubimy a lalka fajnie się prezentuje i pozuje:)
OdpowiedzUsuńWięc będzie ich więcej :)
UsuńŚliczna jest i imię Berenika do niej pasuje. Fajna sesja zdjeciowa , podoba mi się.
OdpowiedzUsuńlubimy, lubimy, zwłaszcza tak wdzięcznie ukazane MH
OdpowiedzUsuń