niedziela, 25 maja 2014

Bzy





Bzu już u nas nie ma, udało mi się zrobić te zdjęcia jakiś tydzień temu...

25 V - kolejna rocznica śmierci Johna Keela i strażników Straży Miejskiej Ankh-Morpork, kolejna rocznica wybuchu rewolucji...

Kto nie czytał, to polecam: Terry Pratchett - Straż nocna. Może jakby ludzie, którzy wpływają na losy świata, przeczytaliby tę książkę i wyciągnęli wnioski, to nam wszystkim żyłoby się choć trochę lepiej.

All the little angels rise up, rise up.
All the little angels rise up high!

4 komentarze:

  1. Małe aniołki....
    Kocham bzy i uwielbiam Pratchetta (mogę czytać i czytać)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nast też już bzów nie ma, inne krzewa i drzewy też powoli przekwitają.
    Co do drugiej części, to nie do końca się zgadzam. Wydaje mi się, że Ci którzy władają losami świata mają własny interes we wszystkim co robią, więc żadna książka na nich nie wpłynie. Co nie znaczy, że bym nie chciała by tak było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację. Po prostu może jakby przeczytali, to mieliby większe wyrzuty sumienia ;)

      Usuń

Eskel bardzo dziękuje za wszystkie komentarze. Nie obiecuje, że odpowie na każdy, ale na pewno każdy przeczyta.