wtorek, 26 lutego 2013

Draculaura i Clawd z Monster High

Kilka słów wprowadzenia zanim zawita u mnie prawowity właściciel bloga.

Teraz będzie historia podobna do wielu, które czytałam na innych lalkowych blogach ;)
Nie bawiłam się lalkami jak byłam mała. Miałam dwie "oszukane" barbie, ale służyły właściwie jako jeźdźcy dla moich flokowanych koni. Miałam jeszcze jakieś dwa bobasy, ale gdyby nie zdjęcia, to w ogóle nie uwierzyłabym, że trzymałam je kiedykolwiek w rękach. Samochody - to była moja miłość! Niezliczone rzesze resoraków... ale nie o autach ten blog.
W wakacje zeszłego roku przez przypadek zobaczyłam w necie (a gdzieżby indziej!) zdjęcie lalki BJD. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Od bloga do bloga poznałam różne rodzaje dollfie, livki, bratz, monster high, moxie teenz, pullipy, tonnerki oraz na nowo odkryłam barbie.
Postanowiłam, że muszę mieć taką wyginaną lalkę, żeby móc na niej ćwiczyć robienie zdjęć portretowych, co może mi się przydać w mojej pracy. Oczywiście okazało się, że BJD są poza moim zasięgiem finansowym. No to szukamy alternatywy.
I właściwie ten post jest o lalkach, które kupiłam w czasie moich poszukiwań. Proszę Państwa, oto Draculaura i Clawd!
Oczywiście zakup poprzedzony był badaniami w necie - obejrzałam masę zdjęć oraz kilkanaście odcinków Monster High. (Kreskówka mi się spodobała - tylko czemu one chodzą do szkoły w pełnym makijażu i na kilometrowych obcasach? Ja chyba już "poprzednie" pokolenie jestem...) Zdecydowałam się - jednak monsterki, tylko która? W końcu doszłam do wniosku, że parka będzie odpowiednia, bo we dwoje będzie im raźniej (a poza tym byli w dobrej cenie ;) )
Przyjechali. Przeżyli kilka sesji zdjęciowych...
I odjechali... Teraz już są w Nowym Domu.
A ja szukałam dalej...

1 komentarz:

  1. Szczerze: myślałam, że lalki monster high są brzydsze, ale są nawet nawet :)

    OdpowiedzUsuń

Eskel bardzo dziękuje za wszystkie komentarze. Nie obiecuje, że odpowie na każdy, ale na pewno każdy przeczyta.