środa, 7 stycznia 2015

Roboklon

Popełniłam coś niewybaczalnego - zakupiłam klona monsterki.

Choć "klon" to za dużo powiedziane, bo monsterkową ma jedynie głowę.

Zapłaciłam za niego całe 3,99.
Sklep ma na drzwiach wywieszkę, że nie przyjmują zwrotów. Czy to zgodne z prawem? Nie to, że bym chciała zwracać, tak mnie to tylko zaciekawiło.

Klon po przyniesieniu do domu wyglądał tak:


A ponieważ kupiłam go w niecnym celu, to długo taki nie był.
Jak widać główka Robeki Steam. Ciałko okazało się takie bratzkowe z nogami od barbie, żeby można było założyć normalne buty.


Niestety buty okazały się za duże na nogi. Na fashionistkę pasują jako-tako, tylko że trafiły mi się dwa lewe.
Ciało klona miało posłużyć mojej beznogiej i pogryzionej Roszpunce, którą ostatnio uratowałam z SH, ale nie posłuży. Po pierwsze to ciało ma uszkodzoną nogę, po drugie mi się nie podoba, a po trzecie śmierdzi strasznie. Chyba pójdzie do kosza.

Ubranka nawet dość porządnie wykonane - bluzka ma nawet metkę Simby:


Mój niecny cel - przełożyć głowę na ciało Cleo, bo głowa Cleo jest niepomalowana, a ciało siedzi i się kurzy. No to suszarka w ruch.


Przeszczep się udał, pacjent żyje!



Dopiero po zrobieniu zdjęć zorientowałam się, że pani Roboteka ma zeza, ale dostać tak małego zeza za 3,99 to niemały wyczyn, więc nie narzekam ;)
Musiałam też ją trochę poczyścić zmywaczem po twarzy, bo miała czarne kropki, ale wszystko ładnie zeszło.


W sklepie było ze 20 klonów i spędziłam tam chyba 15 minut przekładając je z miejsca na miejsce. Miałam wrażenie, że za chwilę posądzą mnie o próbę kradzieży. Choć wydaje mi się, że jak płacą ze te lalki 1 zł za sztukę to wszystko, więc może wyłgałabym się małą szkodliwością czynu.


Moja Roboteka, jeśli się nie mylę, to seria Dance Class. Były tam różne Abbey (rolkowa, basic, z białymi włosami a nawet z niebieskimi włosami), Draculaury (basicowa, z czarnymi włosami, a nawet z blond) ghoulia chyba rolkowa, jedna Cleo (ale miała zielony makijaż i czerwone usta i mi się nie podobała), oraz kilka Clawdeen (z fioletowymi włosami, z brązowo-rudymi włosami i z ciemno brązowymi włosami). Były też Operetty (rolkowa i jakaś jeszcze). Normalnie szał! Zastanawiam się, czy nie kupić jeszcze jakiejś lalki, bo mam jeszcze ciało szarej Frankie i Ghouli do obsadzenia głowami. Ale kolorystycznie to nic pasować nie będzie...

Główki wyglądają jak oryginały. Tylko włosów mają trochę mało, no i te włosy są bardzo cienkie. I śmierdzą okropnie.

Nie kupiłabym tych lalek-klonów żadnemu dziecku - wolałabym mu dać patyk i niech się bawi w malowanie kółek na piasku. Więcej się w ten sposób nauczy i nie zatruje szkodliwymi substancjami ;)

Natomiast te kloniki to chyba idealna sprawa na ćwiczenie makijażu dla lalek.
No i jak nie ma się głowy, a ma się ciało...

9 komentarzy:

  1. Ja Cię Capricorn mam tą głowę hahahaha tylko ta lalkę MH sprzedaje xD zapraszam do mnie X D

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest główka od klonika? Niewiarygodne! Jest ładniej wykonana niż oryginały. A zeza, dalibóg, nie widzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może faktycznie nie ma... Może to ja mam zeza ;)
      Malowanie niektórych główek jest ładniejsze od oryginałów, które kiedyś oglądałam w supermarkecie.

      Usuń
  3. Ja nie widzę tego zeza :P wybierzesz się z nią na jakieś większe sesje zdjęciowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się wybiorę, ale jak będzie cieplej - mało mi palce nie odpadły dziś ;)

      Usuń
  4. Kurczę, zaintrygowały mnie te Clawdeen- czy możesz dokładniej opisać jakie wilkołaczki tam były? Jaki to był sklep? <:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z sieci sklepów Homesay. Taki supermarket z chińskimi rzeczami i chemią nie-chińską. Nie mam pojęcia, jakie to Clawdeen - nie rozróżniam ich. Na pewno rolkowa była.

      Usuń
  5. wspaniały zabieg - wspaniała modelka!

    OdpowiedzUsuń

Eskel bardzo dziękuje za wszystkie komentarze. Nie obiecuje, że odpowie na każdy, ale na pewno każdy przeczyta.