czwartek, 6 lutego 2014

Fairy

Ostatnio żyję zgodnie z mottem: "Podoba Ci się Pullip? Kup wszystkie lalki, tylko nie ją!" Przyjechały do mnie już Dal, Operetta, Abbey i...
Dziś oficjalnie przedstawiam Tangkou Fairy, model z końca 2013 roku, u mnie będzie się nazywać Chiyo. Może niektórzy domyślą się, od jakiej bohaterki wzięła imię.
Tak wyglądała w pudełku. Nie będzie relacji z wyjmowania z pudełka, bo było już ciemno. Powiem tylko, że wyskubanie lalki z trumienki było niespodziewanie łatwe. Po monsterkach był to wręcz relaks ;)
W paczce przyjechało też parę zdjęć innych Tangkou (reklama polskiego dystrybutora na odwrocie). Pudełko ma jeszcze obwolutę z grafiką - bardzo mi się podoba ten obrazek.
W pudełku razem z lalką jej paszport, stojak oraz karta kolekcjonerska. Mój egzemplarz ma nr 228 na 2000.
Mam wrażenie, że paszport nie jest spersonalizowany pod ten model. W środku obok charakterystyki jest zdjęcie modelu z różowymi włosami. Jest napisane też, że Tangkou ma 16,5 roku jest z Hong Kongu i kiedyś ugryzł ją kot... Chyba coś takiego już czytałam u kogoś na blogu...
Zawsze chciałam mieć lalkę z długimi włosami, ale po rozpakowaniu tej powiem - nigdy więcej! Nie zrozumcie mnie źle - peruka na gumce jest dość gęsta, włosy miłe w dotyku. Lalka ma grubszy warkocz ode mnie! Ale założyć ją to męka i tortury. Może ja po prostu nie umiem - ten bolec z tyłu mi przeszkadza, grzywka leci na oczy, włosy się plączą...
Ale muszę przyznać, że lalka wygląda ślicznie w długich włosach. A z grzywką jakoś sobie poradziłam. Tylko czemu ona nie ma brwi. Wydaje mi się taka niekompletna. Ale może leśne duszki brwi nie posiadają ;)
Drugim minusem (dla mnie) jest to, że Fairy nie ma butów. Ale prawdę mówiąc nie wiem, jakie by jej pasowały do tego ubrania. A ubranko składa się z siateczkowej "koszuli nocnej" wiązanej na szyi i zapinanej z tyłu oraz majteczek z falbanką.
Koszulka jest bardzo dokładnie uszyta tylko wiązanie ma bardzo długie tasiemki i oczywiście plączą mi się z włosami. Ciamajda jestem po prostu.
Kolor skóry Tangkou to biel, ale z delikatną domieszką różu. Poza tym jej stawy (i nie tylko) pomalowane są różową farbą. Niektóre stawy chyba z tego powodu nie chciały się ruszać. Mało nie dostałam zawału, jak chciałam poruszyć nogą i usłyszałam trzask. Na szczęście puściła tylko farba, a nie jakiś bolec wewnątrz. Nie udało mi się natomiast uruchomić dłoni. Chyba muszę użyć żyletki i delikatnie przeciąć farbę w rowkach.
Mózgoczaszka jest pewnie od jakiegoś starszego modelu, bo ma zupełnie inny kolor, taki bardziej naturalny. Na szczęście nie widać tego pod peruką.

Na zdjęciu niżej widać, jak przymocowane są magnesy, na które przyczepiane są rogi - magnesy są po prostu przyklejone bezbarwną taśmą klejącą. Z jednej strony jest to super rozwiązanie - można zmienić położenie magnesów i tym samych umieścić rogi gdzie się chce. Z drugiej strony... co jest więc w tej lalce takiego niepowtarzalnego? Magnesy można doczepić każdej i każda może być rogatym demonem. Jakbym wiedziała wcześniej, to chyba bym jej nie kupiła. Zrobiłabym rogi z modeliny, wydobyła magnesy z np. takich na lodówkę i już mam swoją Fairy...

No dobra, nie zrobiłabym tego. Nie chciałoby mi się ;)
Uszy lalka ma przekłute. Jakieś kolczyki wypadałoby zrobić.
Przycisk z serduszkiem jest do zmiany oczu - zielone patrzą na prawo, jasnoszare na lewo, wiśniowe i ciemnoszare na wprost. Wajcha pod spodem jest do zamykania powiek. Nie zaglądałam do środka.
Gdy założyłam rogi pierwszy raz, wydawało mi się magnesy są źle umiejscowione, bo rogi były trochę krzywe, jak na moje oko. Okazało się, że magnesy są w miarę prosto, tylko różki nie są idealnie symetryczne. Ciekawe, czy to u wszystkich tak jest, czy tylko mój egzemplarz tak ma.
To tyle na dziś. W następnym poście trochę więcej o ciele Tangkou.

6 komentarzy:

  1. Uuuu widziałam ją i powiem, że jest ona śliczna. Myślę czy by właśnie mojej Tris siostry takiej nie sprawić.:) Szczególnie te różki mnie rozbrajają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest niesamowita najładniejszy model jaki do tej pory udało się im zrobić, to, że nie ma brwi to norma niektóre po prostu nie mają tak samo jak blythe :) Ciałko ma niesamowicie pomalowane myślałam już kilka razy żeby obitsu mojej seili wysłać na takie pocieniowanie, ale jakoś tak jak jest fabrycznie to co innego :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu wcześniej nie znałam Twojego bloga :-) Mnie też w Tangkou denerwują te włosy, które wiecznie wplątują się w wielgachne rzęsy :/ Ale Twoja jest śliczna, taka delikatna :-) Co do paszportu, to chyba każda ma tę różowo włosą na zdjęciach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam tangkou ale loli. Twój model jest piękny, pokazała mi go kuzynka jeszcze przed "premierą". Trochę tylko zbyt baśniowy jak dla mnie, nie ten rodzaj, nie ten styl XD Ale zazdroszczę ci tych jej ust. U loli zupełnie nie widać że są pomalowane.
    Jeśli chodzi o paszport to wszyscy taki mają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, śliczna jest :) Co do zasady: "Podoba ci się Pullip?..." też tak mam ;) Fairy bardzo mi się podoba, ale ta farba na stawach, to może rzeczywiście niezbyt fajna sprawa :( Chociaż wygląda super :) Jeśli chodzi o paszport to moja Ofelia (Tangkou Audrey Hepburn) też miała to samo napisane. Myślałam, że każda lalka ma co innego. Szkoda :( Jej sukienka bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam
    Eryka (Herbaciane Poddasze blog)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się nad kupieniem jej, ale nie wiem, czy ma sens przygarnianie drugiej Tangkou, one dość mało różnią się od siebie. Ale pomysł z tymi różkami bardzo mi się podoba i w ogóle jestem zadowolona ze swojej.

    OdpowiedzUsuń

Eskel bardzo dziękuje za wszystkie komentarze. Nie obiecuje, że odpowie na każdy, ale na pewno każdy przeczyta.